Wracający z misji wolontariusze Fundacji i sami misjonarze piszą listy z prośbami o przesłanie środków opatrunkowych. Do misyjnych przychodni i szpitali zgłaszają się najczęściej ludzie najbiedniejsi i najbardziej chorzy. Zgłaszają się Ci, których nie stać na lecenie w państwowych szpitalach i nie stać na wizytę u miejscowego szamana. W tropikalnym klimacie rany goją się gorzej, a wiele tropikalnych chorób dotyczy również skóry. W surowych warunkach życia pozbawionego wszelkich wygód nietrudno o rany zadane narzędziami przy pracy w domu i obejściu. Pracujące od najmłodszych lat dzieci często ulegają urazom, cierpią z powodu poparzeń gotowanymi na wolnym powietrzu potrawami lub od ogniska. W tropiku wielką plagą są ugryzienia pcheł piaskowych, którym najczęściej ulegają biegające boso dzieci.
W misyjnych przychodniach brakuje dosłownie wszystkiego.
Przyda się każdy bandaż (czy to dziany, czy elastyczny) gazy (jałowe i niejałowe), kompresy (jałowe i niejałowe), plastry opatrunkowe, rękawiczki gumowe, wata i środki do dezynfekcji ran (ale tylko w proszku). Rzeczy te można nabyć w każdej aptece.
Nasza placówka chętnie odpowiada na taki apel i zaprasza do udziału wszystkich, których los najbiedniejszych ludzi, a zwłaszcza dzieci nie jest obojętny. Już od środy ruszamy z akcją. Wszelkie środki opatrunkowe będzie można składać na korytarzu szkolnym w specjalnie przygotowanym miejscu. Akcja potrwa do 4 grudnia 2017r. Zróbmy razem coś dobrego.
Z góry dziękujemy za okazane serce!